2 a. to można spulchnić, nie przekopać!!!, nawet chińszczyzną. Preferuję leciutkie glebogryzarki , 3,5 KM, a nawet mniej, lekkie w prowadzeniu - słabo ciągną , w przeciwieństwie do ciężkich (5 KM i więcej), wąsko pracują (40 cm - po dwa noże z każdej strony), są łatwe do skrętów a w przypadku "przeskakiwania" kęp, korzeni zawsze można bez większego wysiłku pociągnąć w tył dla poprawy spulchnienia "przeciwbieżnie". Ważne! - gryzowanie w optymalnej wilgotności, przede wszystkim nie za mokro, bo gleba + resztki roślin zakleją noże, poza tym zawsze ryję na max. (a często i powyżej!) obrotach!, wtedy noże wchodzą na max. głębokość , dobrze kruszą i równomiernie ciągną, nawet w beznapędowej. Przy max. głębokości gryzowania 20-25 cm. można zastąpić kopanie widłami, szczególnie przy stosowaniu kompostu, którego przykrycie i głębokość przekopania nie są krytyczne ( w przeciwieństwie do obornika). Bardzo dokładne i max. głębokie gryzowanie 1 a. zajmuje mi ok. 1,5 godz. zużycie paliwa ok 0,75 l; oczywiście to rola nie zapuszczona i w dobrej kulturze. Pobieżne niszczenie chwastów po zimie, spulchnienie skorupy , płytko i szybko to ok 20 min/ar. Gleba kl. III. pyłowa ilasta, ogólnie łatwa do uprawy, szeroki zakres optymalnych warunków wilgotności uprawowej. Glebogryzarki o nożach łopatkowych , ale o kącie ok 120 stopni mogą , z pewnym trudem, wgryzać się w darń. Na zapuszczone, zadarnione to rzeczywiście tylko maszyny z napędem i nożami przeciwbieżnymi, ale to zupełnie inna bajka...
|